Stryjek – globtroter

Stryjek – globtroter kochał wędrować.

Gdzie bywał, stamtąd zawsze coś zwiózł.

Po świecie szukał przypraw, co chował

Je, gdy już znalazł w skórzany wór,

Co miał go z jakichś gór…

A w nim:

Imbir z Nigerii,

Oregano z Oregonu,

Bazylię z Brazylii,

Z Bostonu cynamonu.

Innym razem:

Inkę z Indii,

Cząber z Węgier,

Lubczyk z Głupczyc,

Z Mielna miętę.

 

Miejsca odwiedzał w odległych państwach,

Ciekawość świata wzywała go.

Zacnym kucharzem był, stąd ten zapał

Do potraw, ziół – ubóstwiał ich woń.

Gdyż wciąż słabość miał doń.

I do:

Rozmarynu z Turynu,

Z Japonii szalotki,

Anyżku z Asyżu,

Papryki z Afryki.

A także do:

Curry z Bułgarii,

Kolendry z Holandii,

Szałwi z Mołdawi,

Tymianku z Finlandii.

 

Co rusz, nowe wymyślał wojaże;

Odkrywcą smaków chciał być – i basta!

W duchu powtarzał: „…wszystkim pokażę

Nieodkryte smaki w niezdobytych miastach.”

Na to stryj miał smaka.

I na:

Z Chile chilli,

Kminek z Helsinek,

Nostrzyk z Ustrzyk,

Majeranek z Łomianek.

Oraz więcej:

Szafranu z Iranu,

Pestek dynii z Gdynii,

Estragonu z Gabonu,

Z Boliwii oliwy.

 

Gastronomia była mu dziedziną-

Dla niej przemierzał kontynenty.

Wiele widział, z czego mógł zasłynąć…

Jednak nie dla niego laurów spokój święty.

Takie miał zapędy.

I do:

Maggi z Malagi,

Gorczycy ze stolicy,

Lukrecji z Wenecji,

Mydlnicy z Falenicy.

A nawet do:

Mirtu z Kashmiru,

Lawsonii z Estonii,

Rumianku z Rumunii,

Rokambułu z Istambułu.

 

Kucharską kulturą mógł się szczycić,

Szefem niejednej stać się kuchni,

Podniebienia z atłasu zachwycić,

Lecz nie mógł zbyć głodu ambicji.

Przez nie te wędrówki.

I przez słabość do:

Żelatyny z Argentyny,

Wrotycza z Motycza,

Dziewanny z Botswany,

Goździkowca z Sosnowca.

Jak również przez:

Szparagi z Pragi,

Portulaki z Portugalii,

Brukselki z Brukseli,

Palczatki z Kamczatki.

 

Do tego stopnia oddany sprawie,

Był odnośnie walorów jadła,

(Czym człek wojuje, od tego ginie),

Że pasja ta mu życie zjadła.

Tu klamka zapadła.

 

Stryj opowiedział mi te przygody,

I powiem Wam też całkiem skrycie,

Wciąż bez domu, dziatwy i żony;

Miał apetyt na inne życie.

 

                                                          LAJr